OŁ!ffeliada, czyli rozmowa z Pawłem Bąkowskim, prezesem stowarzyszenia Ośla Ławka

Co Stowarzyszenie Ośla Ławka robi na Offeliadzie?

Współorganizujemy festiwal i dzielimy się wspólnie tym przepysznym torcikiem zwanym pracą – częściowo administracyjnie, papierkowo, częściowo koncepcyjnie, częściowo realizacyjnie – na przykład prowadząc spotkania czy dopinając koncerty.

 

Jak długo już jesteście związani z Offeliadą?

Kocham historię, ale mam słabą pamięć do dat i liczb. Cztery lata. Chyba od czterech. Może pięciu. Sześć maksymalnie i nie więcej.

 

Czym dla Ciebie jest sztuka filmowa? Masz z nią styczność na co dzień?

To oczywiście bardzo trudne pytanie, ale sztuka filmowa jest dla mnie jakąś wspaniałą i nieokreśloną wypadkową i relacją czy może raczej nierozerwalnym splotem: słów, opowieści, kadrów, gry aktorskiej i dźwięków. Natomiast na co dzień nie mam już z nią styczności od strony twórcy, ale sam oglądam sobie filmy.

 

fot. Anna Farman

 

Nagroda OŁ –  jaki powinien być film, który ma szansę zdobyć Wasze uznanie?

Ta nagroda przyznawana jest za coś zaskakującego i świeżego, często zabawnego. Musi mieć to coś.

 

Co daje Ci udział w festiwalu?

Udział trochę daje i trochę zabiera, niech się (trochę) w piekle poniewiera.

 

Opisz Offeliadę w trzech słowach!

 Fajna, kurcze, rzecz!

 

Rozmawiała Aleksandra Klaś
fot. Anna Farman