Co siedzi w głowie szefa offeliadowej promocji, Damazego Gandurskiego, który przygotował wybór krótkometrażówek? A może raczej: co siedzi w głowach offowych twórców i czym żyją internetowe społeczności? O tym mogli się przekonać widzowie, którzy wzięli udział w rozgrzewce przed festiwalem, czyli pokazie internetowych szortów w środowy wieczór w zaprzyjaźnionym pubie Tanken.
Wśród produkcji, jakie można było zobaczyć na kameralnym pokazie, znalazły się animacje, filmy aktorskie, a nawet dokument. Ten ostatni, zaledwie parominutowy, oddawał bolączki studentów łódzkiej „Filmówki” i kandydatów do niej – bowiem zmontowany został z zabawnych, niezdarnych i zdecydowanie niełatwych prób wypowiedzenia z pamięci skrótu PWSFTviT.
Spośród animacji z kolei znalazł się zarówno humorystyczny szort o perypetiach archeologa egiptologa i jego niesfornego wielbłąda, jak i prosta w formie, a wyrazista w przesłaniu opowieść o próbach nadania swojemu życiu koloru czy dłuższa nieco produkcja poświęcona historii rodziny zaginionego lotnika i miejsca pełnego tajemnic. Z kolei w krótkometrażowych i niezależnych filmach aktorskich zdecydowanie królują zombie. O ich roli w produkcjach kinowych i o tym, w jaki sposób odbijają nastroje społeczne i lęki swoich czasów, powstała już niejedna publikacja. Czemu służą zombie w offowych szortach? Można pomyśleć, że często po prostu dobrej zabawie przy tworzeniu i jeśli taki właśnie autorom i aktorom przyświeca cel – przypomnijmy, że kategoria „tak złe, że aż dobre” też bywa drogą do popularności, jednak do niej zostać zaliczonym nie aż tak łatwo. Ponadto offowe zombie to także odbicie relacji rodzinnych zwykłych ludzi czy też przykład tego że zarówno dyrektor, właściciel i coach w jednej osobie, jak i przedstawiciele środkowych warstw i nizin społecznych wobec wirusa zombie ostatecznie są wszyscy równi. W innych filmach to także pretekst do przetworzenia toposu samotnego wilka – łowcy nagród, a także okazja do pokazania talentów charakteryzatorskich. Więcej offowych i jeszcze bardziej dziwnych szortów będziecie mieli okazję zobaczyć w sobotę, po koncercie The Pau.
Iza Budzyńska
fot. Anna Farman