Młodych jurorów i uczestników Offeliady o wrażenia po pierwszym konkursowym dniu pyta Iza Budzyńska.
Olga Jóźwiak, Jury Młodego Widza, II LO w Gnieźnie
Jestem po raz pierwszy w ogóle na Offeliadzie, także strasznie się cieszę, że mam okazję uczestniczyć w tym festiwalu czynnie. W filmach szukam emocji, chcę się wzruszyć, chcę się pośmiać. Tak samo, jak kiedy oglądam filmy w domu. Póki co emocji znalazłam mnóstwo. Podoba mi się na razie szczególnie jeden dokument. Nie zdradzę na razie który, ale bardzo mnie i wzruszył, i rozbawił.
Kacper Pietrzak, Jury Studenckie, IKE UAM
Bardzo podoba mi się profesjonalizm przy realizacji tego festiwalu, co, jak myślę, publiczność także docenia. Filmy, które obejrzeliśmy jak na razie, są przede wszystkim bardzo różnorodne. Poza tym są też na bardzo wysokim poziomie. To mnie zaskoczyło, bo jestem pierwszy raz jurorem i przypuszczałem, że to będzie kino bardzo amatorskie, a okazuje się, że jednak ci teoretyczni amatorzy są na bardzo wysokim poziomie. A jeśli chodzi o moje odczucia, to przede wszystkim szukam czegoś, co będzie bardzo mocno rezonowało z odbiorcą. Niekoniecznie musi to być takie mocne uderzenie, ale ważne jest to, jakie film będzie miał przesłanie, jakie będzie niósł efekty w postaci myśli i reakcji widzów.
Anna Sołtys-Stawowa, Jury Studenckie, GSW Milenium
Dzisiaj była ogromna różnorodność – przede wszystkim emocji. Myślę, że to zdecydowanie góruje. Zawsze szukamy tych emocji, każdego dnia szuka się czegoś innego, w zależności od nastroju i tak naprawdę kino czasami bywa lekiem na całe zło. Dzisiaj było dosyć ciężko. Nie chcę powiedzieć: smutno, ale było dużo refleksji. I tego też szukam, to jest taki moment, kiedy kończy się film i coś się w nas dzieje. Czasem żałowałam, że nie ma dłuższych odstępów między filmami, bo ta refleksja się
pojawiała nie raz. Nie mogę się doczekać kolejnego dnia. Myślę, że wieczorem też usiądę i będę nad tymi filmami myśleć. To jest tez fajne po całym festiwalu, że gdzieś odbija się w nas echem.
Kacper Uciński, uczestnik festiwalu, ekipa filmu „Wanniarz”
Byłem tu dwa lata temu jako zwykły widz, rok temu jako wolontariusz, a teraz „awansowałem” na uczestnika. Według mnie festiwal zmienia się cały czas na lepsze, ciągle ewoluuje. Ogólnie atmosfera jest wspaniała, bardzo mi się to podoba. Dzisiaj się trochę denerwuje filmem i tym wszystkim, ale na pewno pracę jako wolontariusz bardzo polecam – ja się czułem świetnie, po prostu jak w domu.
Mikołaj Wojciechowski, uczestnik festiwalu, ekipa filmu „Wanniarz”
Jestem tu po raz pierwszy. Festiwal wywarł na mnie duże wrażenie. Poziom innych filmów stoi na naprawdę wysokim poziomie i jestem zaskoczony, widząc znane twarze na ekranie. Ale zobaczyć swój film na dużym ekranie i na festiwalu to jest wyjątkowe przeżycie, aż się w pewnym momencie tym wzruszyłem.
fot. Anna Farman