DKF: Filmy jak sny i życiowe zajawki

To było kolejne spotkanie z cyklu tych porywających i pełnych miłości do kina, którego bohater myśli, a nawet śni obrazami czy pełen jest życiowej pasji pozwalającej mu godzić komercyjne działania z bardziej niezależnymi projektami.

Dyskusyjny Klub Filmowy Offeliada nie zwalnia tempa i rozwija skrzydła. Tym razem we współpracy z nieocenioną Latarnia na Wenei i Stowarzyszenie Ośla Ławka, zaprosił na spotkanie z Krzysztofem Skoniecznym, reżyserem filmu „Hardkor Disco”, autorem przebojowego serialu „Ślepnąc od świateł”, który powstał na podstawie książki Jakuba Żulczyka oraz twórcą wielu cenionych teledysków. I cóż to było za wydarzenie!

Zaczęło się zaś od przywitania gościa i licznej publiki przez współorganizatorów, a następnie przedstawicielka Latarni Alex Freiheit, zasiadła wraz z Krzysztofem Skoniecznym w fotelach na scenie i popłynęła rozmowa. Po odczytaniu przez prowadzącą notki o artyście, który poza kręceniem filmów, zajmuje się jeszcze rapem, ale też robi zjawiskowe fotografie – najpierw na tapet zostało wzięte… stypendium. Reżyser bowiem do swoich dokonań może dorzucić fakt, że został stypendystą Ingmara Bergmana, więc opowiedział o tym jak spędził czas w odosobnieniu na wyspie Fårö, która była dla szwedzkiego mistrza domem przez blisko 40 lat, zaś dla Skoniecznego stała się niezwykle fascynującą i twórczą przestrzenią. A jeśli do tego dodać, że mieszkał w domu Bergmana z ogromnym księgozbiorem, mógł odwiedzać dwa jego kina czy przebywać wśród owiec wypasających się nad brzegami Bałtyku, to czegóż chcieć więcej? No może jeszcze podróży, które też rozwijają i inspirują, na przykład do miast z dobrą energią wśród których pojawiły się takie miejsca jak Marsylia, Ateny czy Lizbona.

Natomiast jeśli chodzi o twórczość, to jak dla każdego artysty wizualnego najważniejsze są obrazy i w tym przypadku gość wymienił wykonywane przez siebie analogowo fotografie oraz… sny. Te ostatnie bowiem miewa bardzo fabularne i często swoje wizje włącza do filmów. A skoro już o jego dziełach mowa, to nie mogło oczywiście zabraknąć wspomnień o pracy nad serialem „Ślepnąc od świateł”, czyli m.in. budowaniu postaci z aktorami, gdzie pomocne bywa doświadczenie aktorskie. Choć w tej chwili życie i czas reżysera zajmuje jego najnowsza produkcja „Wrooklyn Zoo”, która swoją premierę będzie miała w październiku tego roku i jest pełnometrażową fabułą.

Jak wyznał przy tej okazji Skonieczny, jego nowy film to z jednej strony kolejna wersja „Romea i Julii”, gdzie też mamy konflikt dwóch grup oraz wielką i czystą miłość, zaś z drugiej jest powrotem do młodzieńczych lat, kiedy „wszystko było pierwsze” – uczucia, relacje, marzenia i rozczarowania czy inne przeżycia. Co ciekawe „Wrooklyn Zoo”, to również w pewnym sensie hołd złożony bliskiemu miastu twórcy – Wrocławiowi, zaś w głównych rolach będzie można zobaczyć ekipę deskorolkowców oraz Romkę Natalię Szmidt, której społecznością Krzysztof jest pozytywnie zafascynowany.

Warto dodać, że poruszonych wątków tego długiego i iskrzącego się od „życiowych zajawek” wieczoru, było oczywiście więcej, bo zarówno Skonieczny jak i rozmawiająca z nim Alex, to osoby o wielu pasjach. Natomiast pod pokazem produkcji głębokiOFF, kryły się znane już teledyski bohatera spotkania oraz teaser filmu „Wrooklyn Zoo”.